W dniach od 15.02 do 29.03 w Muzeum Miedzi w Legnicy można oglądać wystawę fotograficzno-dokumentalną pt. "Katyń 1940", przygotowaną przez Muzeum Historii Fotografii w Krakowie.
Na ekspozycję składa się 16 wielkoformatowych plansz z fotografiami i komentarzami opowiadającymi historię tragedii i kłamstwa katyńskiego.
Karta po karcie odkrywamy przerażającą zbrodnię dokonaną na polskich oficerach, funkcjonariuszach państwowych, duchownych, przedstawicielach różnych grup społecznych i zawodowych. Ponad 15.000 polskich jeńców umieszczono w trzech obozach- Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Stamtąd przewożono ich na miejsca kaźni w siedzibach NKWD. Ich groby obok Katynia odkryto także w Miednoje i Charkowie.


Do dzisiaj nie są znane jeszcze wszystkie miejsca pochówków pomordowanych Polaków. Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia Bolszewików wydała zbiorowy wyrok śmierci, podpisany przez Stalina i członków biura politycznego 5 marca 1940 roku. Wyrok został bardzo precyzyjnie wykonany wiosną 1940 przez NKWD- strzałem pistoletowym w tył głowy.
Na fotografiach znajdziemy między innymi opracowane w Moskwie listy wywozowe do obozów zagłady, ujawnione przez Rosjan dopiero na początku lat 90. Galerię zdjęć pomordowanych ofiar- pod fotografiami widnieją ich stopnie wojskowe oraz stanowiska. Przedstawione zostały także zdjęcia dokumentujące masowe groby, ekshumację ciał i fragmenty mundurów polskich oficerów.
Wystawa przypomina to, co przez blisko 60 lat było tajemnicą i kłamstwem.
Duży ładunek emocjonalny zawierają z pewnością listy- tragiczna historia poszukiwań męża Zbigniewa Szmidta- inz.arch. oficera rezerwy przez żonę Janinę oraz listy młodego podpułkownika wysyłane do rodziców w których daje się wyczuć przeczucie nadchodzącej tragedii. Jednym z ważniejszych eksponatów jest korespondencja pani Zofii Mussil, użyczona również przez Muzeum Historii Fotografii. Kobieta z determinacją poszukiwała swojego męża za pośrednictwem różnych organizacji, m.in. Czerwonego Polskiego Krzyża. W listach widać upór i nadzieję, że bliska osoba wciąż żyje. Zofia nie znała strasznej prawdy, o której dzisiaj już wszyscy wiemy...
Ekspozycję wzbogaca także makieta pomnika ofiar katyńskich. Pomnik został odsłonięty we Wrocławiu w 2000 roku.

Autorem wystawy jest kustosz MHF Pan Andrzej Rybicki. Dzięki jego pasji i przekonaniu o słuszności przypominania ludziom o zbrodni katyńskiej, możemy dzisiaj oglądać tę ekspozycję w Muzeum Miedzi w Legnicy.

Muzeum Miedzi w Legnicy dziękuje także za współpracę Panu Krzysztofowi Sośnie - wiceprezesowi Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej.

Katarzyna Kotlińska


Nie oglądalibyście tych zdjęć i dokumentów...

...gdyby przed wybuchem drugiej wojny światowej nie zdecydowali się na podział Europy dwaj najwięksi zbrodniarze XX wieku: kanclerz Niemiec Adolf Hitler i sekretarz generalny Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) - Józef Stalin. W ślad za pierwszymi wymianami uprzejmości poszły decyzje polityczne, ustalenia stref wpływów i granic, podpisy na mapach. Jeszcze nie grały silniki czołgów, gdy uzgodniono, kto ma rządzić w Warszawie, Krakowie i Lublinie, jak podzielić Przemyśl, jaką władzę osadzić w Białymstoku, Wilnie i Lwowie. Dla milionów ludzi zaczynał się dramat w dziejach świata zanotowany jako najbardziej krwawa z wojen światowych...
Nie oglądalibyście tych zdjęć i dokumentów, gdyby nie sowieccy i niemieccy dowódcy wojsk, zdecydowani ze sobą współpracować, wymieniać uściski dłoni, wspólnie defilować, uzgadniać działania przeciwko broniącym się jednostkom polskim - i to bardzo chętnie pod obiektywem. Gdyby nie dyplomaci, w czasie spotkań w Moskwie czy w Berlinie pieczętujący brunatno-czerwonej przyjaźni wyraźnie zadowoleni z wymiany toastów. Gdy oni wymieniali dokumenty i obietnice przyjaźni - trwały aresztowania, egzekucje. Mordowano, sądzono, do więzień i łagrów kierowano Polaków, Ukraińców, Białorusinów, Żydów... Tak działo się przez pięć lat wojny, a w miliony poszły liczby zabitych, więźniów niemieckich więzień i obozów oraz sowieckich łagrów...
Nie oglądalibyśmy tych zdjęć i dokumentów, gdyby jeden ze zbrodniarzy, Józef Stalin, nie zachciał rozkazem zgładzić inteligencji sąsiedniego narodu, i gdyby nie ślepi wykonawcy jego woli strzałem w tył głowy mordujący dziesiątki lekarzy, prawników, nauczycieli, profesorów akademickich i wielu innych, których jedyną winą była chęć obrony ojczyzn. Gdyby w Katyniu, Miednoje, Charkowie nie wprowadzili w czyn idei inżynierii społecznej, wcześniej przećwiczonej na własnym społeczeństwie w katowniach NKWD, a zbrodnia stała się głównym elementem realizacji tego celu...
Nie oglądalibyście tych zdjęć i dokumentów, gdyby sowieccy i niemieccy fotoreporterzy nie towarzyszyli politykom i wojskowym, nie byli w Moskwie i Berlinie, w Zakopanem i Przemyślu. Gdyby nie byli w Katyniu, gdzie na rozkaz propagandy pracowali, dokumentowali ślady zbrodni: katyńskie doły pełne zwłok polskich oficerów, stoły prosekcyjne. Gdyby nie jeden zbrodniarz, który postanowił obarczyć winą za swój czyn drugiego zbrodniarza, a całemu społeczeństwu - zbiorowej ofierze tamtej tragedii, nakazał milczenie...
Nie oglądalibyście tych zdjęć i dokumentów, gdyby nie archiwiści, historycy i badacze dziejów zdecydowani odsłonić to, co kiedyś przykrywano brunatnym lub czerwonym suknem. Gdyby nie ludzie, szukający dowodów zbrodni w Katyniu, w więzieniach Lwowa, zsyłki do łagrów i koncentracyjnych obozów. Gdyby nie znaleźli się ludzie, którzy pomimo ciągłego zagrożenia ze strony komunistycznych władz, ciągle o tym mówili i którzy szukali prawdy, dokumentowali, a także pisali na murach słowo "Katyń". Gdyby nie poszukiwali i nie gromadzili fotografii, które poszukują prawdę i ostrzegają. Przypominają, do czego zdolni mogą być zachłanni, bezwzględni politycy i wojskowi, gdy nikt nie będzie patrzył im na ręce, kontrolował pomysłów, zaglądał do miejsc narad i spotkań.


Andrzej Rybicki

Otwarcie wystawy - 15.02.2008
Czynna do - 29.03.2008